broken-spell

tak, rzadko wrzucam. tak, jak wrzucam to mało, ale who cares ? joke, ze dostałam teraz mini zlecenie (stworzenie minigalerii moich prac) to znalazłam całe mnóstwo całkiem niezłych staroci, wiec teraz zasypie was tymi śmieciami, które w większości wydają mi się ładne bo mam do nich ogromny sentyment. was ból, moja radość ;) ściskam i całuję, miłej niedzieli życzę.

i znów sie odzywam, tak dla zasady że po długej przerwie. tym razem poruszylo mnie to, ze tak niewiele osób pamiętało o moich urodzinach. ale tym razme nie odreagowałam tego robiac nowy kolczyk, bo po prostu nie mam pomysłu na nowe miejsce ;] szkoła jest, ciężko jest. ale... na urodzinksy dostałam statywik, więc jak wyjade do usa w listopadzie, moz etrafią się jakieś zdjęcia nocneo times square albo innej cudowności. zobaczymy, zobaczymy. narazie cześc, bez odbioru.

ta, walentynki. oczywiscie ze dostałam prezent ^^ bo mój boj mysli o mnie ; D ale najlepsyz prezent na walentynki zrobiłam sobie sama ! nowy kolczyk. nic wielkiego, nic zbyt hardcorowego. mały banan w uchu. cos pomiędzy tragusem a daithem ^^ na tyle wyjatkowe ze zrobia mi fociaka i wrzuca na strone studia. ale to za miesiac, bo na razie jest lekko spuchniete ; D chciałam sie pochwalic, wszyscy wiedza ze jestem chwalipiętą ;] żadna nowość. pozdrawiam tate, lowe ju.